Sześć dni spędziliśmy na obozie naukowym na Ukrainie wędrując śladami bohaterów "Ogniem i mieczem". Odwiedziliśmy Lwów, Kamieniec Podolski, Borszczów, Żwaniec, Okopy, Bakotę, Chocim, Trembowlę, Zbaraż, Krzemieniec, Poczajów, Żółkiew, Krechów i znowu Lwów.

W pierwszym dniu Ukraina ukazała nam swe sakralne oblicze, m.in. katedrę Wniebowzięcia NMP i bezkonkurencyjnie najpiękniejszą z katedr - ormiańską.
Ta ostatnia emanuje mistycyzmem, a panująca tam surowa i podniosła atmosfera, czyni ją jednym z najciekawszych budynków, jakie zrodził Lwów (będąc w tym mieście koniecznie należy spróbować wyśmienitej kawy ormiańskiej). Kolejnymi punktami naszego zwiedzania były :Wysoki Zamek- gotycka budowla wzniesiona przez patrona naszej szkoły oraz Podzamcze.
Zabudowa miejska zwiedzanego nazajutrz Kamieńca Podolskiego nie była już tak ciekawa jak Lwówa, toteż wszyscy z chęcią ruszyli ku Bakocie, gdzie nasze zmęczone stopy znalazły ukojenie w wodach Dniestru.
Nie mogliśmy nie odwiedzić także Borszczowa-miasta zaprzyjaźnionego z Bochnią. Spędziliśmy tam kilka godzin, mile przyjęci przez burmistrza miasta, odwiedzając również tamtejsze muzeum.
Kolejne, odwiedzane przez nas miejsce to Żwaniec, który uraczył nas resztkami fortyfikacji. Całość dopełniły zajęcia na polu bitwy pod Chocimiem.
Kolejny smakołyk dla humanistów to Okopy św.Trójcy, gdzie rozgrywa się akcja Nie-Boskiej Komedii Zygmunta Krasińskiego. Okopy po I rozbiorze Polski straciły już swe znaczenie, lecz do dziś zachowały się tam dwie bramy: Kamieniecka i Lwowska.
Dotarliśmy również do Trembowli, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć fortyfikację zamku, wybudowanego na polecenie króla Kazimierza Wielkiego.
Zgodnie z planem porównaliśmy literacki opis oblężenia Zbaraża z tym rzeczywistym.
Było również coś dla fanów epoki romantycznej - muzeum Juliusza Słowackiego w Krzemieńcu, gdzie przedstawiono nam krótką historię życia poety oraz pożegnano słowami: "Krzemieniec dał światu Słowackiego, a Słowacki światu Krzemieniec".
W rankingu najpiękniejszych miejsc, odwiedzonych przez uczniów I LO zdecydowanie wygrywa barokowa Ławra Poczajowska.
Miejsce niezwykłe, zaczarowane, wręcz baśniowe. Uroku dodały jej niewątpliwie wszechobecne brzozy, które zastaliśmy w świątyniach z powodu obchodzonego w tym czasie święta zesłania Ducha Świętego. Ławra jest jednym z największych ośrodków prawosławia na Ukrainie i poraża swoją majestatycznością oraz osobliwą atmosferą. Modlący się tam ludzie sprawiają wrażenie niezwykle skupionych i wyczekujących, jakby na koniec świata. Ta swoista hipnoza udziela się również turystom. Jest to miejsce wręcz unoszące się w powietrzu, działające wyciszająco i święte w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.
Położona pod Lwowem Żółkiew przywitała nas zamkiem Żółkiewskich i Sobieskich oraz pięknym renesansowym rynkiem.
Zaczarowany Lwów po raz kolejny nas zaskoczył :serce miasta- opera lwowska -wywarło wielkie wrażenie. Pracę nad jej budową rozpoczęto w 1897r. i obecnie jest to dzieło nie tylko architektoniczne, lecz posiadające również walory malarskie i rzeźbiarskie. Widownia mieści 1200 osób, a oryginalna kurtyna została podarowana operze przez Henryka Siemiradzkiego.
Wrażenia dopełnił Cmentarz Łyczakowski. Założony w 1786r. jest najstarszą nekropolią Lwowa i jedną z najstarszych w Europie. Łączy w sobie wiele stylów, a najstarsze nagrobki pochodzą z XVIII w. Odwiedziliśmy groby zasłużonych Polaków min. Marii Konopnickiej, Władysława Bełzy, Zygmunta Gorgolewskiego, Gabrielii Zapolskiej oraz sławnych Ukraińców: Iwana Franko, Salomei Kruszelnickiej i innych.
Na Cmentarzu Orląt zapłonął znicz, złożony przez uczniów naszej szkoły na Grobie Żołnierza Polskiego Poległego Za Ojczyznę.
Ukraina jest krajem pełnym kontrastów. Czarno-białą scenerię przedmieścia Lwowa, od czasu do czasu, rozweselał żółty autobus. Panujące tu zasady ruchu drogowego, kto pierwszy-ten lepszy", można było poczuć na własnej skórze. Centrum Lwowa wypełniają dźwięki akordeonu, śmiechy dzieci i piękno tamtejszych kamienic. Ziemię naszych sąsiadów można sprowadzić do jednego zdania, wieńczącego zresztą gmach lwowskiej biblioteki: ,,Tutaj martwi żyją, tu niemi przemawiają".
Natalia Łobczowska