Aktualności

Wycieczka do Pragi kl. 2c i 1c

23.06.2012
Nadszedł dzień 18 czerwca długo wyczekiwany przez bocheńskich biol -chemików. W ciepłą i pogodną noc przy kościółku szkolnym zgromadził się tłum entuzjastów, którzy, podekscytowani, czekali  aż nadjedzie autokar  i zabierze ich w niezwykłą podróż. Pomimo wczesnej pory na twarzach i uczniów, i nauczycieli widniał uśmiech. Bohaterowie całego zdarzenia z ogromnymi bagażami ( krąży plotka, że jeden  z uczniów wziął nawet kilka słoików z przetworami) jakby co najmniej jechali na rok wsiedli do żółtej

Nadszedł dzień 18 czerwca długo wyczekiwany przez bocheńskich biol -chemików. W ciepłą i pogodną noc przy kościółku szkolnym zgromadził się tłum entuzjastów, którzy, podekscytowani, czekali  aż nadjedzie autokar  i zabierze ich w niezwykłą podróż. Pomimo wczesnej pory na twarzach i uczniów, i nauczycieli widniał uśmiech. Bohaterowie całego zdarzenia z ogromnymi bagażami ( krąży plotka, że jeden  z uczniów wziął nawet kilka słoików z przetworami) jakby co najmniej jechali na rok wsiedli do żółtej karocy, która punktualnie pojawiła się w wyznaczonym miejscu. O 3.30 rozpoczęła się nasza przygoda. Podróż trwała około 6 godzin. Na granicy polsko- czeskiej dołączył do nas pan, który miał być…naszym pilotem . Po krótkim postoju ruszyliśmy w dalszą trasę. Niedługo później dotarliśmy do pierwszego punktu naszej podróży. Celem tym były Teplicko -Ardszpaskie Skaly, znane także w Polsce pod nazwą  Skalne Miasto. Po tym nadzwyczajnym miejscu oprowadzał nas niezwykle przystojny, czeski przewodnik. Opowiadał  w sposób niebanalny i oryginalny o skalnych pomnikach, które swym kształtem przypominały różne przedmioty, postacie. Uczniowie z zapałem wędrowali wśród fantastycznych labiryntów.


 

Charakter temu miejscu nadawały także wąskie szczeliny i strumyczki, których szum był najpiękniejszą muzyką dla uszu. Duże wrażenie  zrobił  na nas również efektowny wodospad, który niejednokrotnie został przez nas sfotografowany. Z bólem serca(szczególnie dziewczęta) pożegnaliśmy naszego przewodnika i wyruszyliśmy w wyprawę po skalnych tunelach  i wąwozach. Niektórym trasa ta przypominała szkołę przetrwania, ale wszystkim udało się powrócić do autokaru w idealnej formie. Po tak wyczerpującej wyprawie wysiadają nawet najtwardsi, więc podczas dalszej podróży cały autobus zamarł, jednak nie na długo. Szybko odzyskaliśmy siły i byliśmy głodni nie tylko kolejnych przygód. Niejednemu marzył się schabowy z ziemniakami… Obiad w wydaniu czeskim wyglądał jednak trochę inaczej . Bez wątpienia jednak mogę stwierdzić, że posiłek ten pozostanie w pamięci nie tylko uczniów, ale także nauczycieli… Panu Cyburze wyjątkowo smakowała zupka czeska, którą wspomina do dzisiaj …Z zaspokojonym żołądkiem poszliśmy rozpakować bagaże. Okazało się, że hotel ,w którym mieszkaliśmy może pełnić dwie funkcje w tym samym czasie. Mogliśmy w nim mieszkać i podziwiać  przedepokowe  eksponaty. Największe wrażenie zrobiła na nas winda oraz spłuczka, która, choć pochodziła chyba ze średniowiecza, świetnie pełniła swoją funkcję. Gdy emocje  już opadły i każdy przynajmniej raz przejechał się windą, nadszedł czas na sen. Uczniowie skwapliwie pobiegli do swoich pokoi i, jak na grzeczne dzieci przystało, położyli się spać.
Wypoczęci, z wielkim entuzjazmem rozpoczęliśmy kolejny dzień praskiej przygody. Z hotelu położonego na obrzeżach miasta wyruszyliśmy autokarem do centrum. Pierwszym punktem zwiedzania było muzeum miniatur. Nikt jednak nie spodziewał się eksponatów wielkości ziarna maku, które trzeba było oglądać przez mikroskop…  np. pociąg na włosie, pchłę z kłódką, miniaturowy portret Puszkina. Następnie  z tarasu widokowego mieliśmy okazję podziwiać zapierający dech w piersiach krajobraz Pragi… i nie tylko. Przewodniczka pokazała nam także czeską wieżę Eiffla, o takiej samej wysokości, tyle tylko, że liczonej od poziomu morza: )Przez resztę dnia przechadzaliśmy  się praskimi uliczkami, poznając uroki starego miasta. Zadziwiła nas  niezliczona ilość wspaniałych pałaców m.in. pałacu  Czernichów obecnie pełniącego  funkcję Ministerstwa Spraw Zagranicznych, renesansowego  Pałacu Schwarzenbergów i wielu innych wspaniałych budowli,  których nie sposób opisać w kilku słowach, trzeba je po prostu zobaczyć. Będąc tak blisko, nie mogliśmy przegapić  zmiany warty przed siedzibą prezydenta. Nie było to może oszałamiające widowisko ale na pewno zaskoczyło niezwykłą  uroczystością i powagą.
Jedną z najpiękniejszych budowli, jakie widzieliśmy była katedra św. Wita. Ogromne wrażenie wywarły na nas same jej rozmiary, nie wspominając o wspaniałych zdobieniach na zewnątrz, czy witrażach i rozecie. Z ogrodów senackich udaliśmy się na jeden z najsłynniejszych mostów w Europie i chyba najbardziej znany zabytek Pragi: Most Karola. Mimo zmęczenia, wysokiej temperatury, ogromnych tłumów z zapałem chłonęliśmy każdą informację dotyczącą mostu. Największe wrażenie zrobiły na nas oczywiście widoki, na jakie można było z niego patrzeć,  a urokliwego klimatu dodawały małe straganiki z pamiątkami porozstawiane wzdłuż mostu. To jednak nie był koniec wrażeń. Ich dopełnieniem był urokliwy rejs po Wełtawie. Z pokładu mieliśmy okazję z innej perspektywy obejrzeć poznane wcześniej zabytki i oczywiście zrobić pamiątkowe zdjęcia. Rejs zakończył naszą wizytę w  centrum Pragi ,co nie oznacza wcale, że był to koniec atrakcji. Po krótkiej wizycie w hotelu wyruszyliśmy na spektakl „Światło i dźwięk” z „tańczącymi’ fontannami w roli głównej. Wybraliśmy przedstawienie z muzyką miłosną, co niewątpliwie było dodatkowym atutem. Ostatnim punktem był nocny spacer uliczkami Pragi. Przeszliśmy tzw. szlakiem królewskim, podziwiając uroki Pragi w świetle licznych latarni i neonów. Zmęczeni wróciliśmy do hotelu, marząc tylko o odpoczynku.
Kolejny dzień zapowiadał się równie ciekawie. Tym razem zwiedzaliśmy  piękną nową część miasta. Przeszliśmy także ulicą Paryską wzdłuż witryn światowej sławy sklepów. Będąc w Pradze nie mogliśmy przegapić wizyty w dzielnicy żydowskiej Jozefov, gdzie urodził się znany pisarz  Franz Kafka. Niestety nie udało nam się zwiedzić żadnej synagogi, co jednak może być zachętą do kolejnego odwiedzenia czeskiej stolicy. Przechadzając się uliczkami wokół Placu Wacława, podziwiając ich urok, zatrzymaliśmy się na chwilę przy zegarze astronomicznym pokazującym nie tylko godziny, ale też układ planet. Nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym ciekawym miejscu, mianowicie Pałacu Lucerna,  gdzie zobaczyliśmy niezwykłą rzeźbę Davida Černego pt. „Koń” nawiązującą do konnego pomnika patrona Czech znajdującego się na placu Wacława. Dla tego widoku warto było przejść dodatkowo tych paręset metrów. Przygodę z Pragą zakończyliśmy spacerem po moście Karola, który po raz kolejny zrobił na nas duże wrażenie. Niestety jak mówi przysłowie „wszystko co dobre szybko się kończy”. I tak właśnie skończyła się nasza wycieczka : zbyt szybko. Najważniejsze są jednak zgromadzone wspomnienia i piękne zdjęcia, które będą przypominać nam o naszej praskiej przygodzie.
W wyprawie udział wzięli uczniowie z klas 2c i 1c i ich opiekunowie: Pani Renata Paprota, Pani Dorota Kocjan, Pani Teresa Chełmecka i Pan Łukasz Cybura.

Dorota Piwowarczyk  z kl. 2c
Beata Anioł z kl. 1c

Logotypy funduszy UE

„Cyfrowy Powiat Bocheński” - E-administracja w Powiecie Bocheńskim.

Używamy plików cookies w celu optymalnej obsługi Państwa wizyty na naszej stronie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.