Aktualności

To była piękna wyprawa

09.08.2010
12 lipca 2010 roku rozpoczęła się moja wyprawa do Chorwacji. W Bytomiu, bo właśnie z tego miasta odbywał się wyjazd z biurem Abraksas, zgromadzili się wszyscy uczestnicy obozu. Większość osób uczęszczała do gimnazjum muzycznego, a tym samym wszyscy dobrze się znali. Z tym właśnie wiązała się moja największa obawa - czy uda mi się zaaklimatyzować i znaleźć bratnią duszę.
12 lipca 2010 roku rozpoczęła się moja wyprawa do Chorwacji. W Bytomiu, bo właśnie z tego miasta odbywał się wyjazd z biurem Abraksas, zgromadzili się wszyscy uczestnicy obozu. Większość osób uczęszczała do gimnazjum muzycznego, a tym samym wszyscy dobrze się znali. Z tym właśnie wiązała się moja największa obawa - czy uda mi się zaaklimatyzować i znaleźć bratnią duszę.


Całą noc trwał przejazd z Polski na Węgry i mimo tego że taka kilkugodzinna podróż autokarem jest bardzo męcząca to nikt nie zmrużył oczu:) Około godziny 10 byliśmy już w Budapeszcie. Jest to piękne miasto. Niestety większość zwiedzania odbyło się poprzez przejazd autokarem, ponieważ bardzo upalna pogoda (38 stopni około godz.10:00) utrudnia piesze wycieczki po mieście. Udało się nam jednak wspiąć na kilka punktów widokowych, a mianowicie na: Basztę Rybacką, Wzgórze świętego Gellerta oraz tarasy Zamku Królewskiego. Z tych miejsc roztaczał się wspaniały widok na większą część miasta.Wieczorem udaliśmy się na pole namiotowe, gdzie mogliśmy odpocząć i nabrać sił przed kolejnym dniem wyprawy. Następnego dni udaliśmy się nad Balaton- jest to największe jezioro w Europie Środkowej o czystej, ciepłej wodzie. Po orzeźwiającej kąpieli w jeziorze pojechaliśmy już prosto na Chorwację. Droga była długa i do miejscowości Storbec, gdzie mieliśmy nocować dotarliśmy dopiero około godziny 24:00. przez następne 6dni, w czasie których stacjonowaliśmy właśnie w tej miejscowości albo zwiedzaliśmy miasta: Split, Trogir, Opatija, a nawet oddalony o 300km Dubrownik, albo mieliśmy czas wolny, który przeznaczaliśmy na opalanie się i kąpiele w Adriatyku. Chorwackie miasta są bardzo piękne: jasne budynki z czerwono-pomarańczowymi dachami, wąskie uliczki gdzie było chociaż trochę chłodniej niż w centrum miast oraz wspaniała roślinność. Wszystkie te miasta były położone nad morzem, co jeszcze bardziej podnosiło ich walory turystyczne. W niedziele mieliśmy też możliwość uczestniczenia w mszy w chorwackim kościele. bardzo zdumiewające było dla nas gdy okazało się ze język chorwacki ma dużo wspólnego z językiem polskim.
20 lipca opuściliśmy camping w Storbcu i pojechaliśmy nad Parku Narodowego Plitwickie Jeziora. Mieliśmy okazje zobaczyć tam kilkanaście pięknych jezior o bardzo czystej wodzie lazurowego koloru oraz kilkadziesiąt wspaniałych wodospadów. Część trasy po parku
przemierzyliśmy pieszo, część płynęliśmy statkiem, a część jechaliśmy kolejką.
Następnego dnia po nocnym przejeździe dotarliśmy na Słowenię. Tam zwiedzaliśmy przepiękną jaskinie Postojną. Właśnie tam poczuliśmy przyjemną ulgę, gdy temperatura spadła poniżej 8stopni (na zewnątrz panowała temp ok. 45). Kolejny dzień spędziliśmy w austriackim Grazu. Większość dnia spędziliśmy na basenie znajdującym się na terenie campingu, a dopiero wieczorem udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Do Polski wróciliśmy dopiero następnego dnia.
Moim zdaniem w Chorwacji najbardziej zachwycające są piękne krajobrazy: morze kończące się tuż u podnóża gór, wspaniała egzotyczna roślinność i piękna tamtejsza architektura.

Wyjazd dla Agaty finalistki Misyjnej Olimpiady Znajomości Afryki ufundowało Biuro Podróży Abraksas.


Logotypy funduszy UE

„Cyfrowy Powiat Bocheński” - E-administracja w Powiecie Bocheńskim.

Używamy plików cookies w celu optymalnej obsługi Państwa wizyty na naszej stronie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.