W ramach odetchnięcia od nauki, bliższego obcowania z przyrodą, gitarami, górami oraz odwiedzin ks. Krzysztofa Czecha, 19 listopada 2009 r. po wielu dniach oczekiwań młodzież z Naszej szkoły wyruszyła na podbój Beskidu Sądeckiego.
W ramach odetchnięcia od nauki, bliższego obcowania z przyrodą, gitarami, górami oraz odwiedzin ks. Krzysztofa Czecha, 19 listopada 2009 r. po wielu dniach oczekiwań młodzież z Naszej szkoły wyruszyła na podbój Beskidu Sądeckiego.

Swoją przygodę rozpoczęliśmy już o godzinie 7:30, kiedy to pod czujnym okiem naszych przewodników-opiekunów: prof. Anny Kukuły, prof. Krzysztofa Paducha oraz Joanny Dobranowskiej i Anastazji Wołowiec wyjechaliśmy z Bochni.
Rozśpiewani i roześmiani pędziliśmy przez malownicze tereny nowosądecczyzny. W atmosferze „wesołego autobusu” dojechaliśmy do celu naszej podróży – Piwnicznej Zdrój. Na miejscu przywitaliśmy księdza Czecha by razem z Nim ruszyć na górskie szlaki.
Wyprawę rozpoczęliśmy od Kosarzysk skąd ruszyliśmy ku Eliaszówce (1023 m.n.p.m.). Na najwyższy podczas tej wyprawy szczyt prowadził nas pod żaglem słońca dobry humor, uśmiech oraz… bitwa na śnieżki. Wędrując ścieżkami jesieni, wzdłuż granicy polsko-słowackiej z wesołym zapałem turysty dotarliśmy na piwniczańskie Piwowary skąd rozpościerał się niesamowity widok na okoliczne góry, dolinę Popradu oraz całą Piwniczną. Pełni zachwytu, podczas przerwy na „małe co nieco” przy dobrej zabawie, śpiewie i gitarach kontemplowaliśmy piękno okolicy. Po odpoczynku nadszedł czas na zejście do centrum Piwnicznej. Będąc już na miejscu udaliśmy się do miejscowego muzeum, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć fascynującą kolekcje nart, elementy ubioru czarnych górali oraz przygotowywaną ekspozycję dotycząca II wojny światowej. Po wizycie w muzeum udaliśmy się na ciepły posiłek – smaczną zupę i herbatę. Posileni, zagrzani i radośni, wykorzystując małą przerwę wyruszyliśmy na krótkie zwiedzanie Piwnicznej. Część z Nas oddała się relaksowi nad brzegiem Popradu, inni zwiedzali rynek oraz miejscową pijalnię wód mineralnych.
Zawsze to, co dobre szybko się kończy, tak też było i tym razem. Nadszedł nieubłaganie czas wyjazdu z Piwnicznej… Przyszło nam z żalem rozstać się z Beskidem Sądeckim. Księdza Krzysztofa Czecha pożegnaliśmy piosenką, obowiązkowym okrzykiem „Jazda, jazda, jazda! Biała Gwiazda”, serdecznym uściskiem oraz obietnicą kolejnych odwiedzin.
Podczas podróży powrotnej rozegrany został konkurs krajoznawczy, w którym do wygrania były ciekawe mapy. Dalszy czas powrotu umilał nam film z nadania imienia SKKT oraz liczne piosenki, które śpiewaliśmy.
Z wymalowanym na twarzy uśmiechem, radością oraz pozytywną energią powróciliśmy do Bochni, gdzie z niecierpliwością czekamy na kolejny górski wyjazd.
M.P.