Z niecierpliwością czekaliśmy na dzień 9 września, kiedy to rozpocząć się miała nasza włosko-grecka ekspedycja. Z ciężkimi bagażami pojawiliśmy się o godzinie 15:45 na parkingu obok delikatesów „Centrum”, przy ul. Wiśnickiej. Po sprawdzeniu autobusu przez policję i pożegnaniu z najbliższymi, wsiedliśmy do autokaru, by o godzinie 16.05, pod opieką pięciorga profestorów – pań: Elżbiety Jędros , Marii Szymkowskiej, Ewy Jodłowskiej oraz panów: Jerzego Pączka i Marcina Kwiatka, ruszyć w stronę Włoch. Droga upływała nam bardzo przyjemnie, humory dopisywały. Śpiewaliśmy różne piosenki, a akompaniował nam na gitarze Karol Wadycki z klasy 3e. Po całonocnej przeprawie przez Czechy i Austrię, około godziny 8 rano byliśmy na miejscu. Tam czekał na nas statek, którym płynęliśmy do centrum Perły Adriatyku, czyli Wenecji. Zwiedziliśmy Bazylikę św. Marka, Pałac Dożów oraz mogliśmy przejść po Moście Rialto. Przewodnik, pan Rysio, opowiadał bardzo interesująco, nie zanudzając nas długimi wywodami.
Po zrealizowaniu planu dnia otrzymaliśmy ponad godzinę czasu wolnego na kupienie pamiątek i ewentualny posiłek. Miasto nas urzekło, pełno w nim wąskich, uroczych uliczek oraz mostków, z których można patrzeć na turystów podróżujących gondolami. Na końcu zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie na Placu św. Marka i zmęczeni udaliśmy się do hotelu, gdzie czekały na nas obiadokolacja i nocleg.
Następnego dnia wstaliśmy skoro świt, ponieważ dostaliśmy informację, że prom, którym mieliśmy popłynąć tego dnia do Grecji, wyruszy wcześniej. Musieliśmy więc z żalem zrezygnować ze zwiedzania Rawenny. Po pysznym śniadaniu zapakowaliśmy nasze bagaże do autokaru i wyruszyliśmy do Loretto. Tam, mieliśmy okazję uczestniczyć we mszy św. oraz zobaczyć cmentarz żołnierzy polskich poległych w czasie II wojny światowej. Po wizycie w Loretto pojechaliśmy w kierunku Ankony, skąd miał wyruszyć nasz prom. Ku naszemu zdziwieniu na miejscu okazało się, że statek ma kilkunastogodzinne opóźnienie ze względu na wizytę w mieście papieża Benedykta XVI. Całkowicie pokrzyżowało nam to plany, jednak po szybkiej naradzie nauczycieli i przewodnika podjęto decyzję, że odwiedzimy Urbino, niewielkie miasteczko, którego nie mieliśmy w planie wycieczki. Okazało się, że był to świetny wybór – miejsce okazało się magiczne i wielu stwierdziło, że jest to jeden z najpiękniejszych zakątków świata. Zwiedziliśmy najbardziej znany zabytek miasta czyli Pałac Książęcy z piękną kolekcją malarstwa. Jest to interesujący przykład architektury z okresu renesansu włoskiego. Nie musieliśmy przeciskać się przez tłumy turystów (ku naszemu zadowoleniu), miasteczko nie jest bowiem bardzo uczęszczanym miejscem wycieczek. Zachwyciły nas świetnie zachowane uliczki miasta zapewne nie zmienione od czasów gdy przechodzili po nich mistrzowie włoskiego renesansu. Po zwiedzeniu Urbino zostało nam jeszcze sporo czasu, bo prom miał odpłynąć dopiero około godziny 24. Postanowiliśmy więc skorzystać z okazji i odwiedzić plażę. Niektórzy zdecydowali się nawet na kąpiel w Adriatyku. Spędziliśmy tak około dwóch godzin, po czym głodni jak wilki udaliśmy się do pobliskiej restauracji na włoską pizzę. Następnie wróciliśmy do Ancony, aby zameldować się na długo wyczekiwanym promie.
Kolejny dzień podróży spędziliśmy na morzu. Po nocy przespanej w wygodnych fotelach albo na leżakach na górnym pokładzie obok basenu, zjedliśmy śniadanie, po czym odbyły się zajęcia z prof. Pączkiem. Cały dzień mieliśmy bardzo luźny, mogliśmy spacerować po promie, przesiadywać w eleganckich restauracjach na pokładzie, pływać w basenie lub opalać się do woli. Do portu w Patrze na Peloponezie dopłynęliśmy około północy, a do hotelu w Lutrach pod Koryntem dotarliśmy po 2 w nocy.
„Cyfrowy Powiat Bocheński” - E-administracja w Powiecie Bocheńskim.
Używamy plików cookies w celu optymalnej obsługi Państwa wizyty na naszej stronie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.