Dni od 11 do 16 czerwca klasy 1g i 2a spędziły zwiedzając Ukrainę wraz z opiekunami – prof. Elżbietą Michałowską, prof. Arturem Jaszczyńskim i prof. Janem Witkiem. W piątek rano o godzinie 7.00 zebraliśmy się aby zacząć naszą długą podróż do Lwowa. Kiedy dojechaliśmy tam, z zapałem wzięliśmy się do zwiedzania. Warto wspomnieć, że nasz wyjazd połączony był z nauką – przewodnikami po zabytkowych miejscach byliśmy my sami.
Dni od 11 do 16 czerwca klasy 1g i 2a spędziły zwiedzając Ukrainę wraz z opiekunami – prof. Elżbietą Michałowską, prof. Arturem Jaszczyńskim i prof. Janem Witkiem. W piątek rano o godzinie 7.00 zebraliśmy się aby zacząć naszą długą podróż do Lwowa. Kiedy dojechaliśmy tam, z zapałem wzięliśmy się do zwiedzania. Warto wspomnieć, że nasz wyjazd połączony był z nauką – przewodnikami po zabytkowych miejscach byliśmy my sami.

Niestety było już późno, więc do niektórych obiektów nie mogliśmy wejść, na szczęście jednak wróciliśmy tam przedostatniego dnia i dokończyliśmy zwiedzanie Starego Miasta. Pierwszą noc przespaliśmy w autobusie, a już nad ranem znaleźliśmy się w Kamieńcu Podolskim. Po zakwaterowaniu obejrzeliśmy twierdzę w Kamieńcu i zabudowę miejską. Gorący i męczący dzień zakończyliśmy w Bakocie w Dolinie Dniestru – kąpiel w ciepłej rzece była najmilej wspominanym momentem z całego dnia. Niedzielę rozpoczęliśmy Mszą Świętą w Katedrze pw. św. św. Piotra i Pawła. Następnie dalej realizowaliśmy plan zwiedzania – Chocim i Jaskinię Kryształową w Krzywczu, która dała nam przyjemne godziny chłodu. Jaskinia należy do największych na świecie jaskiń krasowych utworzonych w utworach gipsowych. Wieczorem zaczęliśmy pakowanie, bo rano wyjeżdżaliśmy w kierunku Lwowa. Po drodze zwiedzaliśmy fortyfikacje w Trembowli, zamek w Zbarażu oraz Krzemieniec – miasto związane z Juliuszem Słowackim i sławnym Liceum Krzemienieckim. Podczas wizyty w Muzeum Juliusza Słowackiego zaczęła się burza – bieg w deszczu zapamiętamy do końca życia. Zwiedziliśmy jeszcze Ławrę Poczajowską (dziewczyny obowiązywały długie spódnice i nakrycie głowy). Poczajów to miejsce objawienia Matki Boskiej, przyciągające rzesze prawosławnych pielgrzymów. We wtorek zobaczyliśmy Żółkiew i Lwów. Warto wspomnieć o naszych posiłkach – mieliśmy szanse zjeść prawdziwie ukraińskie potrawy w restauracji „Puzata chata” – soliankę, kotleta po kijowsku oraz pierogi i naleśniki. Po wyczerpującym dniu wróciliśmy do hotelu, a zieloną noc spędziliśmy na grillu i zabawie. W deszczową środę o 8 rano wsiedliśmy do autobusu by zobaczyć najważniejsze miejsce na naszej liście – Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich. Następnie chwilka wolnego czasu we Lwowie na posiłek i już byliśmy w drodze do Polski. Granice przekroczyliśmy w rekordowym czasie 45 minut, a o 20 już wjeżdżaliśmy do Bochni. To był naprawdę świetny obóz i wspaniale spędzony czas, nie możemy już się doczekać kolejnego wyjazdu!
Kamila Piwowarczyk i Katarzyna Ropek