Aktualności

Nie ma jak Lwów

20.10.2015
Nie ma jak Lwów 1
  Przygotowania rozpoczęliśmy jeszcze przed wakacjami. To wtedy pojawił się lekko szalony pomysł w Klubie Kulturalnym. Jedźmy na spektakl  teatralny do Lwowa. Później były wakacje, zmiany terminów, oczekiwanie na paszporty, kompletowanie grupy odważnych ( w mediach we Lwowie wojna) i wreszcie w sobotę o trzeciej nad ranem wyruszyliśmy. Po trzech godzinach doceniając polskie autostrady, byliśmy na granicy w Korczowej. Odprawa poszła dość sprawnie, przesunęliśmy wskazówki zegarków o godzinę do prz

 

Przygotowania rozpoczęliśmy jeszcze przed wakacjami. To wtedy pojawił się lekko szalony pomysł w Klubie Kulturalnym. Jedźmy na spektakl  teatralny do Lwowa. Później były wakacje, zmiany terminów, oczekiwanie na paszporty, kompletowanie grupy odważnych ( w mediach we Lwowie wojna) i wreszcie w sobotę o trzeciej nad ranem wyruszyliśmy. Po trzech godzinach doceniając polskie autostrady, byliśmy na granicy w Korczowej. Odprawa poszła dość sprawnie, przesunęliśmy wskazówki zegarków o godzinę do przodu i o 10 byliśmy we Lwowie. Teraz wymiana złotówek na hrywnie, poczuliśmy się jak bogacze, sześć hrywni za złotówkę i ruszyliśmy na podbój dawnej stolicy Galicji.


 

Na naszej trasie znalazła się Lwowska Galeria Obrazów z największym zbiorem polskiego malarstwa poza Polską. Po dawce strawy duchowej przyszedł czas na obiad w Pyzatej Chacie, która zaskoczyła nas bardzo miło ... cenami i smakami. Czekał już na nas przewodnik, który był gotów w dwie godziny pokazać nam Lwów, na co potrzeba tygodnia. Skupiliśmy się więc na okolicach lwowskiego rynku słuchając ciekawych opowieści. Krótka przerwa na kawę, szalone poszukiwania naszego autokaru, który potraktowaliśmy jako zbiorowa przebieralnię i już w galowych strojach pędzimy do Lwowskiej Opery na "Nabucco". Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Było warto, kto nie był niech żałuje. trzy godziny minęły szybko. Czekamy na autokar, teraz już nie musimy się spieszyć. Niestety celnicy na granicy byli podobnego zdania i spędziliśmy tam trzy godziny. Odzyskujemy godzinę cofając zegarki i o czwartej nad ranem jesteśmy w Bochni. Nie chce się wierzyć ile zdarzyło się w ciągu tych 24 godzin. I widzieliśmy piękne miasto Lwów. Jeszcze tu wrócimy, na dłużej.

 

No place like Lviv

Even before summer holidays we had this crazy idea to go to Lviv in order to see a theatre performance. The journey required passports and courage. And we made it happen. During 24 hours we managed to get to the city, visit it together with a guide, eat delicious Ukrainian dinner, drink good coffee and most importantly, we got to the famous Lviv Theatre of Opera and Ballet. There we watched 'Nabucco' which was definitely worth seeing and right after it we ran back to the bus as we had to leave this wonderful city. But of course, we will be back. Next time for much longer.

 

Galeria zdjęć

Logotypy funduszy UE

„Cyfrowy Powiat Bocheński” - E-administracja w Powiecie Bocheńskim.

Używamy plików cookies w celu optymalnej obsługi Państwa wizyty na naszej stronie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.