W niedalekiej przeszłości, w nieodległym miejscu, na powszechnie znanej planecie zwanej Ziemią obserwowaliśmy zjawisko całkowitego zaćmienia Księżyca, to znaczy trwający kilkadziesiąt minut stan, w którym naturalny satelita Ziemi znajduje się w jej cieniu. Gdyby w tym samym czasie obserwator znajdował się na Księżycu, zaobserwowałby stamtąd całkowite zaćmienie Słońca.
W niedalekiej przeszłości, w nieodległym miejscu, na powszechnie znanej planecie zwanej Ziemią obserwowaliśmy zjawisko całkowitego zaćmienia Księżyca, to znaczy trwający kilkadziesiąt minut stan, w którym naturalny satelita Ziemi znajduje się w jej cieniu. Gdyby w tym samym czasie obserwator znajdował się na Księżycu, zaobserwowałby stamtąd całkowite zaćmienie Słońca.
Wspomnianym wcześniej nieodległym miejscem była Skawica w Beskidzie Żywieckim, gdzie liczna ekipa, która wyjechała z Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach, przeżyła trzy fascynujące dni. Razem z nimi zabrała się Piątka Wspaniałych z naszego LO: Dolores Stokłosa, Anna Wiechecka, Justyna Więckowska, Modesta Wis i Paweł Jastrzębski (wszyscy z klasy I B). Wyjazd z Niepołomic nastąpił 2 marca 2007 około godziny 17, zaś w Skawicy niespodzianką dla wszystkich okazała się panująca tam zima. Ośrodek „Leśna Skawica”, gdzie mieszkaliśmy przez trzy dni, zauroczył nas swoją architekturą, a także położeniem. Kiedy już zaaklimatyzowaliśmy się i zjedliśmy kolację, organizator wycieczki, pan Grzegorz Sęk, przedstawił nam prezentację pt. „Teleskopy Faulkesa jako narzędzia; dydaktyczne”, wyjaśniając na czym polegają najczęstsze błędy popełniane podczas prezentacji multimedialnych i nie tylko.
Kolejnego dnia przed południem, wybraliśmy się do skansenu w Zubrzycy Górnej, gdzie mogliśmy się przekonać, jak wyglądało życie mieszkańców tamtejszych okolic kilkaset lat wcześniej. Dla jednych była to ostatnia wycieczka tego dnia, a dla innych był to dopiero początek wspaniałych przygód i niezapomnianych wrażeń, bowiem odważni zgłosili się do kierownika wycieczki, by wraz z nim wyruszyć na wędrówkę po zaśnieżonym górskim szlaku (niektórzy w adidasach...) do schroniska Markowe Szczawiny. Po ciepłym posiłku udaliśmy się, po bardzo stromym, a co za tym idzie niebezpiecznym w tych warunkach pogodowych szlaku, do Zawoi, gdzie oczekiwał na nas autobus.
Wieczorne obserwacje zaćmienia upłynęły pod znakiem oczekiwania na lepszą pogodę, ponieważ najpierw chmury przysłoniły ciała niebieskie, a w końcu rozpadało się. Mimo wszystko w początkowej fazie zaćmienia mieliśmy sposobność obserwacji nocnego nieba oraz samodzielnego wykonania zdjęć księżyca. Udając się na wieczorną ekspedycję, nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieli możliwość skorzystania z tak zaawansowanych technicznie urządzeń, które zaskoczyły nas swoimi rozmiarami. Poznawaliśmy niebo od nieco innej strony, na co pozwoliły lunety oraz aparaty o niesamowitej długości ogniskowej. Nasze „dzieła” podziwialiśmy potem podczas specjalnej prezentacji zorganizowanej przez pana Sęka, który ubarwił spotkanie interesującymi opowiadaniami. Niedzielne śniadanie było ostatnim posiłkiem podczas pobytu w „Leśnej Skawicy”. Po nim krótko podsumowaliśmy wycieczkę i wyruszyliśmy w drogę powrotną, zatrzymując się jeszcze w Grzechyni, a także w ogrodach zamkowych w Suchej Beskidzkiej oraz w karczmie „Rzym”, gdzie niegdyś Pan Twardowski przechytrzył Diabła, zaś my zapłaciliśmy rachunek w wysokości 165 złotych. Ostatecznie dwudziestoczeroosobowa ekipa rozstała się w Niepołomicach, z nadzieją, że spędzimy ze sobą jeszcze wiele wspaniałych chwil.
Wspominając te trzy dni, wspólnie stwierdziliśmy, że warto było poznać tajniki obserwacji astronomicznych, doświadczyć wspaniałej atmosfery, a także nawiązać — mamy nadzieję — trwałe przyjaźnie z członkami MOA. Naszą przygodę z astronomią zamierzamy kontynuować podczas spotkań z panem Sękiem w szkolnej bibliotece, a także w obserwatorium.