Już traciliśmy nadzieję ale pogoda zgotowała nam niespodziankę. Nasz wyjazd do dworu w Dołędze miał związek z 150 rocznica wybuchu powstania styczniowego. I pogoda mimo że dotarliśmy tam w marcu była iście styczniowa. Ten typowy szlachecki dworek był świadkiem wielu historycznych wydarzeń, szczególną rolę odegrał w czasie powstania styczniowego. Za odległą od dworu o 6 kilometrów Wisłą było już Królestwo Polskie a dwór był punktem przerzutowym broni i powstańców miedzy innymi dyktator powstania gen. Marian Langiewicz. Przez dwór przewinęło się także wielu wybitnych artystów okresu Młodej Polski z samym Stanisławem Wyspiańskim na czele. Tę historię dworu przybliżył nam film,

następnie obejrzeliśmy ciekawostki dworu i wysłuchaliśmy zajmującej opowieści o jego mieszkańcach. Mogliśmy także posłuchać XIX wiecznej MP3 czyli ... gramofonu. Dziewczyny mogły zmierzyć się zajęciami szlachcianek takimi jak wyszywanie czy hafty. Nie wszystkim przypadły do gustu ówczesne warunki higieniczne. Okazało się jednak, że stary dwór może zaskakiwać nie tyko Świątynią Dumania Adama Asnyka, którego doceniliśmy wykonując w dworku jeden z jego utworów. Przez cały nasz pobyt w Dołędze przewodnikiem naszym był jednak inny poeta, a właściwie jego utwór "Pan Tadeusz". Z szlacheckiej Dołęgi przenieśliśmy się do chłopskiej zagrody w Wierzchosławicach odwiedzając muzeum jednego z twórców polskiego ruchu ludowego Wincentego Witosa. Był on politykiem, który można śmiało powiedzieć zrobił zawrotną karierę, z chłopskiej chałupy, po ukończeniu zaledwie trzech klas szkoły, po stanowisko premiera piastowane trzy razy. Mieliśmy okazję zwiedzić jego skromny dom i gospodarstwo oraz śledzić na fotografiach jego karierę związaną także z Bochnią (przez jego bliskiego współpracownika posła Władysława Kiernika pochodzącego właśnie z Bochni). Do tej Bochni z Wierzchosławic powróciła klasa 2e.