Dnia 26.11.2007 klasa 2 ”i” wraz z wychowawczynią udała się do Krakowa, by zaczerpnąć wiedzy o czekających nas perspektywach podjęcia pracy w przyszłości. Skarbnicą informacji okazać się miał Wojewódzki Urząd Pracy.
Dnia 26.11.2007 klasa 2 ”i” wraz z wychowawczynią udała się do Krakowa, by zaczerpnąć wiedzy o czekających nas perspektywach podjęcia pracy w przyszłości. Skarbnicą informacji okazać się miał Wojewódzki Urząd Pracy.
Po przeglądnięciu ulotek nadeszła pora na część właściwą naszej wyprawy – warsztaty. Niestrudzenie sforsowaliśmy liczne schody i dotarliśmy do pokoju o tajemniczym numerze 306. Okazał się on salą konferencyjną, gdzie czekały na nas dwie sympatyczne panie, których zadaniem było ułatwienie nam odkrycia swoich predyspozycji zawodowych.
Pierwszym zadaniem było rozdysponowanie kwoty miliona złotych. Wypowiedzi były jednoznaczne: część na podróże / zakupy, reszta na inwestycje(giełda, ziemia, lokata).Kto by pomyślał, że tacy przedsiębiorczy jesteśmy? ;) Nadeszła pora na ćwiczenia ruchowe dotleniające nieco ospałe mózgi. Potem czekały nas zadania, których celem było określenie jak wiele istnieje stanowiska pracy i jakie potrzebne SA ku temu predyspozycje. Poradziliśmy sobie wybornie. Szczególnym rodzajem przychylności cieszył się konserwator powierzchni płaskich ;). Po tym kreatywnym zajęciu nadeszła pora, by naszą wiedzę skonfrontować z fachowcami.. Została przedstawiona prezentacja. Całemu spotkaniu przyświecała jedna myśl, która stanowiła treść pierwszego slajdu: „ być kimś, ale kim?”. Pojawiły się też informacje o tym skąd czerpać wiedze o naszych cechach, które umożliwią nam podjęcie określonego zawodu, skąd czerpać informacje odnośnie obecnej sytuacji na rynku pracy, gdzie szukać zatrudnienia. Padły też hasła „zawód deficytowy i nadwyżkowy”. Całość podsumowania została wnioskiem, iż każdy człowiek to określony typ. Koligacje odpowiednich cech typu pasują do pewnych zawodów. Na tej podstawie próbowaliśmy określić sami siebie, ale ponieważ marnie nam to szło i ograniczał nas czas wypełniliśmy ankiety, następnie wróciliśmy autokarem pod szkołę, skąd rozeszliśmy się we wszystkich kierunkach myśląc tylko o jednym „obiad!”.